Kot(ka)
Dziś przedstawiam Kota,czyli żywy dowód na to, że i z dzikusa łatwo zrobić domowego mruczusia:
Jej właścicielka Dorota napisała: „Ten piękny kot jest kotką o imieniu Kot 🙂 Działa na nią dobrze też Kicia, Kocur i Kiciulek. Zabraliśmy ją ze sobą do domu po 3-tygodniowym obozie harcerskim. Mieszkała w lesie i była absolutnie dzikim zwierzęciem, ale stopniowo się oswajała. Gdy się pakowaliśmy wcale nie przypadkiem spakowaliśmy i ją 🙂 Od początku lubiła spać przy naszych głowach i tak głośno mruczała, że my nie mogliśmy zasnąć. Długo nie mogliśmy się zdecydować na jakieś imię i zostało po prostu „kot”. Pasuje idealnie:) Żyjemy razem już prawie 7 lat i chociaż trochę dzikości nadal w niej drzemie nie wyobrażamy sobie naszej rodziny bez niej”.
Zapraszam również na bloga właścicieli, podróżników i smakoszy: www.tymrazem.pl. POLECAM!